Przede wszystkim: dobry wieczór!
Dawno mnie nie było, ale wiele się dzialo i musiałam to sobie poskładać.
Najpierw dowiedziałam się, że umarła mama Dużej. Duża chodzi smutna. A kiedy Duzi dowiedzieli się, że mama umarła, musieli jechać gdzieś daleko i nie mogli mnie zabrać. Więc zostałam na całą noc sama w domu, a następnego dnia przyjechały
szprota i
kotbert, przyjaciółki Dużej, i szprota zabrała mnie do siebie. Byłam bardzo grzeczna, co szprota opisała
tu i
tu.
A potem wrócił Duży i znów było fajnie.
Duża i Najmłodszy też wrócili, nawet się ucieszyłam, nie powiem. A dziś Duża przyniosła coś dziwnego.

Pachniało nawet smakowicie, więc przed konsumpcją postanowiłam się umyć.

Ale Duża powiedziała, że mi to nie będzie smakować i schowała to do lodówki. W ten oto sposób nie zjadłam arbuza!
Więc się obraziłam i leżałam w łazience, bo Najmłodszy akurat się kąpał i miałam wielką ochotę wskoczyć do niego.