19 lut 2009

sprytni chcą być

Ostatnimi czasy najfajniejszą zabawą u Dużych było obgryzanie kartonowego pudła. Ileż drobnych kawałków tektury spadało na podłogę! Jak fantastycznie było wchodzić wygryzionym otworem do środka i wychodzić drugą stroną! Duzi przykrywali te pudła kocem myśląc, że nie wsunę się pod niego i nie będę gryzła, naiwni.
Ale wczoraj Duża powiedziała: "dość!" i wszystkie rzeczy z najbardziej pogryzionego pudła przeniosła gdzie indziej, a pudło przestawiła na szafkę. Żeby je wyrzucić. Musiałam się namęczyć, żeby nie widziała, że znów ten karton podgryzam.


A potem zorientowałam się, że Duża znów powiesiła aniołka na sprężynce!


Jaka fantastyczna zabawa!

Można się wspinać!

Ale Duża chyba nie jest zadowolona. Trudno, najważniejsze, że ja się dobrze bawię.

17 lut 2009

dziś Dzień Kota!

Pewnie dlatego Duża od samego rana podtyka mi smaczne kąski, ale jestem na nią obrażona i nie będę ich jadła. A jestem obrażona, bo wczoraj Duża odmrażała mięso w zlewie i co? Zakryła zlew deską! Nie pozwoliła mi zamoczyć łap!


Nic ciekawego nie słychać, poza tym, że Najmłodszy się rozchorował i Duża siedzi z nim w domu. Mieli wyjechać, ale w obliczu przeziębienia Najmłodszego nie wyjechali.


Za to dziś jakiś facet przyniósł nowy stół. Ale będzie zabawa! Tym bardziej, że w zeszłym tygodniu Duży rozłożył na podłodze dywan. Fantastycznie można ostrzyć na nim pazury! I wczołgiwać się pod niego! I tak fajnie sierść się do niego przyczepia! Tylko Duża jest smutna, bo w ogóle jej się dywan nie podoba.