Ale to?
W poniedziałek przyjechała Ola i zostawiła u Dużych kota. Kotkę konkretnie, Duzi wołają na nią Krystyna.
Najpierw poszła do łazienki. Obserwowałam ją- i jak próbowała się ruszyć, pokazałam jej, kto tu rządzi. No to uciekła pod szafkę w przedpokoju.
Od czasu do czasu wychodziła spod szafki, ale generalnie na niezbyt wiele jej pozwalałam. I dziś wieczorem- proszę. Mimo obecności Dużej oraz mojej- odważyła się na takie rzeczy.
Zajęła też moje miejsce na kanapie.
Obserwuję ją, ale jak wychodzi, to zaraz robię porządek.
Duzi mówią, że Krystyna u nas jest na jakiś czas. No zobaczymy.