29 gru 2009

po długiej nieobecności...

Długo mnie nie było. Oj, długo. Ale to dlatego, że naprawdę nie miałam ochoty pisać blogaska. No a przed Świętami to już było najgorzej. Bo Duża zapakowała mnie w torbę i zawiozła do Szpro. A tam- szał kotów! Były jeszcze dwa: Kotangens i Kota. Bawiłam się świetnie. Kota i ja omijałyśmy się, natomiast z Kotangensem była świetna zabawa. Na przykład ganialiśmy się- z kuchni do pokoju goniłam ja, a z powrotem gonił Kotangens.
Leżałam też w szprociej umywalce.

Byłam tam karmiona.

I zawierałam pakt o nieagresji.


A potem przyjechali Duzi i mnie zabrali. Szpro było przykro i mówiła, że jestem jej kotem. Dlatego jak przyjeżdża do Dużych, to się do niej łaszę. A potem zasypiam.


Więcej na temat mojego zachowania mogłaby napisać Szpro. W komentarzach.

1 komentarz:

Szprota pisze...

No więc Nimfadora siadywała mi na kolanach, gdy ja z kolei siadywałam na sedesie, zaś pierwszego dnia, w sposób dosłowny okupowała kuwetę.